Pomiot Zbiorowy 1 Pomiot Zbiorowy 1
258
BLOG

Kości zostały rzucone

Pomiot Zbiorowy 1 Pomiot Zbiorowy 1 Polityka Obserwuj notkę 36
Okazuję się, że Donald Tusk cierpi nie tylko na nadmiar miłosierdzia, ale także na chorobliwy wręcz brak pamięć. Jak bowiem inaczej tłumaczyć fakt, że  Donald chce karmić nam głodne dzieci i to z publicznych pieniędzy. A przecież ta „największa hańba III RP”, jak swego czasu określił ją Pan prezes Kaczyński, niemal natychmiast została zmazana przez rząd Pana Kazimierza Marcinkiewicza, który to wówczas uchodził jeszcze  za znakomitego fachowca.

Głodnych dzieci więc nie ma, więc nie ma sensu na nie pieniędzy wydawać, zwłaszcza że na horyzoncie pojawiają się całkiem nowe wydatki. Oto bowiem, jak podają polskojęzyczne media, do Polski mają zostać przesłane… kości samego Jana Pawła II. A więc z pewnością będzie potrzeba funduszy na godne przyjęcie tego niezwykłego podarku. Dlaczego kości, a nie serce, jelita, tudzież śledziona, media nam nie podają. Jak na razie, powtarzając za arcybiskupem Nyczem, wiadomo tylko, że sprawa jest już przesądzona.

Przeciętny śmiertelnik składa się gdzieś tak z około 200 kości, w zależności od wieku. Z ilu kości składa się przyszły święty, trudno arbitralnie orzekać, w każdym razie na pewno z wielu. Tak czy inaczej jest więc co dzielić, czy raczej co rozczłonkowywać. Biskupi mogą zacierać ręce, a kościelni szykować miejsce obok Tabernakulum.

Co prawda, sam Ojciec Święty chciał ponoć, aby jego ciało pogrzebać w ziemi, ale jak zwykło się mówić - nieobecni nie mają racji. Toteż, tak jak w przypadku ks. Twardowskiego, przeważyły tzw. wyższe racje społeczne i Ojciec Święty w ziemi spocznie cokolwiek niekompletny.

Pytanie jakie się wobec tego nam rodzi, brzmi: co kto dostanie? Komu przypadnie piszczel, komu palec serdeczny, a komu żuchwa? Problem jest dość poważny, bo jednak co innego pielgrzymować do biodra, a co innego do kości śródstopia. Papieski kościec może nam, dosyć brutalnie, kościelny krajobraz przeorać. Żuchwa pewnie nadawała by się dla lubiącego lać w gardziel metropolity gdańskiego, palec serdeczny dla ojca Tadeusza, zaś poszczególne kręgi dla księdza Jankowskiego, co by je Instytut prałata, wystawić mógł na Allegro. Albo dodać jako gadżet do wina. Ale to tylko są przypuszczenia, ktoś powagą swego autorytetu powinien sprawę ostatecznie rozstrzygnąć.

Być może więc właśnie po to, pod przykrywką kampanii wyborczej, Pan Lech Kaczyński wyrusza nam w Polskę. Wszak ktoś musi rozzłoszczonych biskupów, wyrywających sobie kości papieskie, pogodzić. A gdy już Pan prezydent, swym ortopedycznym okiem, rozdzieli kto co dostanie, to może chociaż małą kosteczkę prześle Amerykanom, bo ci są chyba w potrzebie. Jak donosi Rzeczpospolita amerykańscy kierowcy założyli właśnie ruch religijny, którego członkowie modlą się przy dystrybutorach o niższe ceny benzyny.

watahę uderzeniową tworzą: barista: sofista, jurysta, uczeń Urbana i hydraulik amator galopujący major: moralny łachmyta, klon tow. Barańskiego, grafoman lansowany w salonie mtwapa: annotator, łowca motywów, ostatnio dyskusyjny partner chatbotów, obłapiacz boojum trees i baobabów Quasi: ateusz i krańcowy libertyn, piewca cywilizacji śmierci i odbyt wojującego scjentyzmu von Humboldt Fleischer: łże-informatyk, łże-biolog, burak teoretyczny, wirtuoz harmonijki ustnej, złodziej i pijak. mail: nudza.brzydza@gmail.com brakujące komentarze, których nie znajdziecie tutaj, zostały usunięte przez administrację salonu24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka